T6S4M02UP
Poradnik Doradcy Zawodowego
O postanowieniach noworocznych
Koniec grudnia i początek stycznia to czas w którym większość z nas podejmuje postanowienia noworoczne. Nie są one jednak pomysłem czasów współczesnych. Pierwowzoru składania noworocznych obietnic możemy doszukiwać się podobno aż w Babilonii. Początek roku rozpoczynał się wówczas w połowie marca i wtedy to właśnie składano bogom obietnice i ofiary. Jeżeli przyrzeczenia zostały dotrzymane bogowie zapewniali pomyślność na kolejny rok. Współcześnie, zwyczaj robienia postanowień noworocznych rozpowszechniony m.in. wśród mieszkańców Europy wywodzi się z kultu rzymskiego boga Janusa. Rzymianie uznawali go za boga wszelkich początków a był on przedstawiany jako mężczyzna o dwóch twarzach, spoglądający jednocześnie w przeszłość i przyszłość. W wielu językach nazwa pierwszego miesiąca roku nawiązuje właśnie do jego imienia: January, Januar, czy Janvier.
Deklaracje dla jednych są impulsem do tego aby coś zmienić w swoim życiu, a innym w ogóle nie są potrzebne do tego aby być szczęśliwym. Z danych statystycznych wynika, że postanowienia noworoczne robi jednak ponad połowa Polaków.Nie wszyscy jednak potrafią w nich wytrwać. Często po etapie euforycznego planowania albo nie rozpoczyna
zaprzestanie działań w momencie pojawienia się pierwszych trudności. Czy zatem postanowienia noworoczne mają sens skoro około 80 % osób z zadeklarowanych nie potrafi ich dotrzymać? A może brak postanowień to najlepsze postanowienie skoro tylko nielicznym udaje się osiągnąć cel?
Wkraczając w nowy rok słyszymy diametralnie różne opinie na ten temat. Głosy jednych mówią, że powinno się je robić, inni natomiast sugerują, żeby nie składać tego typu obietnic bo niezrealizowane prowadzą do frustracji i niepotrzebnego stresu. Ci ostatni twierdzą także, że ludzie podejmują postanowienia w celu zmotywowania się, jednak tak naprawdę nie są gotowi do zmiany. Zależy im na odmianie życia, ale bez ponoszenia związanego z tym wysiłku. Jak więc formułować noworoczne postanowienia aby je zrealizować bo przecież niektórym się to udaje?
Na początku warto zastanowić się, jakie jest nasze nastawienie i czy cel do którego chcemy dążyć wypływa z naszych własnych potrzeb i oczekiwań, czy z oddziaływań otoczenia. Jeżeli już będziemy wiedzieć co chcemy osiągnąć, posiadany cel należy jasno i precyzyjnie określić. Zadanie może wydawać się łatwe, jednak nie do końca takie jest. Któż tego nie zna „chcę zacząć ćwiczyć,” „chcę więcej czytać,” „chcę rzucić palenie,” „mam zamiar się odchudzać” ...i w kolejnych latach pojawiasię realizacja zamierzeń albo dokładnie to samo i za każdym razem w przypadku ich podjęcia następuje „w tym roku to już na pewno.” Sformułowania tego typu są mało zdecydowane co bardzo utrudnia ich realizację. Nie należy przymierzać się do tego aby np. nauczyć się języka hiszpańskiego, lecz po prostu trzeba to postanowić. Cele skutecznie można określić metodą SMART. Jeżeli będą precyzyjnie sformułowane jest szansa, na to aby je zrealizować i zweryfikować. Muszą jednak zawierać jak najwięcej szczegółów, oraz dokładny plan naszego działania. Kluczowe jest rozpisanie poszczególnych etapów. Jeżeli zamierzenie jest duże warto podzielić drogę do jego osiągnięcia na mniejsze tygodniowe lub miesięczne odcinki.
Pułapką w realizacji może okazać się zbyt duża liczba postanowień, niedostateczne oszacowanie czasu potrzebnego do wykonania lub oczekiwanie efektów w zbyt krótkim terminie. Ponadto wiele różnych dążeń może przytłoczyć lub nawet wykluczać się. Określenie celów to dopiero początek. Trudniejszym etapem będzie wytrwanie w nich. Realizacja zadań będzie trudna dlatego trzeba ją dobrze zaplanować ale cierpliwe realizowanie dążeń krok po kroku da szansę na osiągnięcie zwycięstwa.
Łatwa zmiana nie istnieje. Wymaga ona motywacji, siły woli, zmiany nawyku, nieustannej mobilizacji i siły woli. Do wykształcenia nawyku potrzeba średnio 66 dni. Czas po zakończeniu tego okresu jest momentem krytycznym w kontekście podtrzymania dążenia. To właśnie wtedy najwięcej osób porzuca swoje przedsięwzięcia, więc w tym okresie należy być niezwykle czujnym. Kryzys przyjdzie wcześniej czy później i wówczas nie będzie się chciało ćwiczyć lub pojawi się niepo- skromiona ochota na słodycze czy zapalenie papierosa. Siły które dotychczas motywowały do działania rozproszą się, dlatego wtedy tylko silna wola i samodyscyplina, mogą uratować postanowienie.
John C. Norcross profesor psychologii z Uniwersytetu w Scranton, twierdzi, że jeżeli ktoś myśli, że coś się nie uda, to prawdopodobnie tak będzie. Podkreśla także, że osoby, które wierzą w siebie, są 10 razy bardziej skłonne do osiągnięcia celu w porównaniu z tymi, którzy tej wiary nie mają. Nawet jeżeli coś się nie uda, to warto wyciągnąć z tego wnioski, żeby sytuacja się nie powtórzyła i próbować dalej.
Jak mawiał Henry Ford – Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej.